Sieć to wolna przestrzeń, która coraz bardziej upodabnia się do ludzi. Ludzie chorują, a więc komputery też muszą, a to za sprawą złych i okrutnych robali, wirusów etc. My mamy szczepionki, a komputery antywirusy.
Dlatego postanowiliśmy się bliżej przyjrzeć jednemu z takich programów, a dokładnie jest nim Kaspersky Internet Security 2011.
Co przygotował Kaspersky w tym roku?
Przede wszystkim pierwsze, co rzuca się w oczy to szybka i prosta instalacja. Program wypakowuje się (w przypadku zakupu on-line), a następnie wgrywa poszczególne rzeczy. Warto jednak zauważyć, że jeśli Kaspersky Internet Security 2011 zauważy inny program antywirusowy lub jakieś zagrożenie to automatycznie przerwie instalacje. Pojawia się wtedy prośba o ściągnięcie odpowiedniego programu, który usunie zagrożenia. Po przejściu tej procedury antywirus prosi o wprowadzenie kodu aktywacyjnego, co ciekawe pasuje również klucz z wersji 2010. Trzeba jednak pamiętać o tym, że aby aktywować program należy być podłączonym do internetu.
Po restarcie komputera Kaspersky Internet Security 2011 jest już zainstalowany i pokazuje nam swoje oblicze. Zmian jest sporo, ale pierwszą rzucającą się w oczy jest oczywiście zmiana wyglądu. Teraz program wygląda jeszcze bardziej futurystycznie względem wersji z 2010 roku. Nie to jest jednak w nim ważne. Pierwszą zakładką jest „Centrum Ochrony”, a w niej znajdują się trzy opcje – ochrona plików i poufnych danych, ochrona systemu i aplikacji oraz ochrona on-line. To trzy obszary, które są najważniejsze w każdym komputerze. Na dodatek każda z podkategorii posiada jeszcze specyficzne dla siebie moduły i tak oto:
1 komentarz:
bardzo dobre oprogramowanie, w sumie to od dawna go uzywam, teraz zakupilam klucz, niedawno, i mam na rok zapewniona ochrone. polecam!
Prześlij komentarz