wtorek, 30 listopada 2010

Gran Turismo 5

Real Driving Symulator czy nie? Odpowiedzi na to pytanie szukaliśmy przez ostatnie 5 lat. Czy Panom z Polyphony udało się zdominować rynek konsolowych racerów? Sprawdźmy.

Gran Turismo 5 to gra dość kontrowersyjna, z jednej strony kochana przez fanów części poprzednich oraz fanboyów Sony, a z drugiej znienawidzona przez zwolenników Forzy oraz właścicieli Xboxów 360. Oczywiście nie generalizuje tutaj każdego gracza, jako fanboya, ale momentami czytając komentarze na forach oraz w różnych innych dziwnych miejscach zaczyna cofać mi się obiad. Nie wiedziałem że nastolatkowie potrafią tak uparcie i długo polemizować na temat zajebi**ości danej gry, która jeszcze nawet się nie ukazała.


Gran Turismo 5 recenzja

czwartek, 25 listopada 2010

Assassin's Creed: Renesans

Pewnie narażę się na ostrą krytykę, ale muszę przyznać się, że gry z serii Assassin’s Creed nigdy nie przypadły mi do gustu.

Grałem w pierwsza część i ukończyłem ją na siłę. Drugiej zaś odsłony tylko spróbowałem, gdyż po kilku godzinach zabawy nie dałem rady. Dla mnie była to po prostu nudna gra. Nie będę wyliczał jej minusów, gdyż nie czas i miejsce na to. Mimo wszystko coś mnie skłoniło do sięgnięcia po powieści Olivera Bowdena, która powstała na podstawie wspomnianej gry. Jej tytuł to Assassin’s Creed Renesans. Czy książce udało się przebić grę?

Assassin's Creed: Renesans recenzja książki

poniedziałek, 22 listopada 2010

Harry Potter i Insygnia Śmierci cz. I


Harry Potter nadszedł do kin w mroźny, listopadowy dzień i trzeba przyznać, że sroga pogoda pasuje do tej części.


img
Harry Potter i Insygnia Śmierci

Najnowszy Harry Potter nosi podtytuł „Insygnia śmierci” i to właśnie wokół nich oraz horkruksów prowadzona jest fabuła. Dla czytelników nieznających powieści przypomnę, że po śmierci Dumbledore’a świat czarodziejów powoli zostaje opanowany przez sługi Voldemorta, który po odrodzeniu pragnie przejąć kontrolę nad światem. Zagrożeni są więc nie tylko czarodzieje, ale również mugole – czyli ludzie, a dokładnie osoby nie posiadające magicznych właściwości. Zgodnie z przepowiednią tylko Harry Potter może powstrzymać Voldemorta. Dlatego też wraz z dwójką swoich przyjaciół, Hermioną i Ronem, wyrusza w podróż, której celem jest odnalezienie horkruksów, gdyż tylko niszcząc je, jest w stanie zabić Mrocznego Pana. W czasie swej wędrówki dowiaduje się również o Insygniach Śmierci. Czarodziej, który posiądzie wszystkie trzy Insygnia stanie się najpotężniejszy na świecie. Harry nie może do tego dopuścić…




Harry Potter i Insygnia Śmierci cz. I recenzja filmu



czwartek, 18 listopada 2010

Recenzja NBA Jam

NBA Jam HD to gra, na którą czekałem od dłuższego czasu. Niby zapoznałem się z wersją na Nintendo Wii trochę wcześniej, ale coś jej brakowało. Teraz już wiem, co to było.

Niezmiernie ucieszył mnie fakt, że NBA Jam zostanie wydany osobno na konsoli PlayStation 3 i Xbox 360. Wcześniej, jak dobrze wiecie, produkcja ta miała być dołączona do gry NBA Elite. Niestety, taki ładny dodatek miał zostać pozbawiony kilku trybów, które byłyby dostępne tylko w wersji na Wii. Na szczęście NBA Elite nie zostało wydane w tym roku, a producentowi szybko udało się dopisać do NBA Jam tryby i wydać go w wersji HD, jako pełen produkt. Dlatego też w opcji dla jednego gracza główna część zabawy została osadzona w Classic Campaign, w której to spędzimy 8-10 godzin. Zostajemy w niej przeniesieni we wczesne lata 90 i zbudujemy swoją przyszłość. Warto również zauważyć, że tryb ten możemy przejść w za pośrednictwem sieci, ale o tym potem. Pewne jest jednak, że właśnie Classic Campaign jest głównym trybem zabawy dla jednego gracza. To właśnie w nim zdobędziemy nowe umiejętności oraz podwyższymy statystyki wcześniej wybranym zawodnikom. Oczywiście pisząc o trybie dla jednego gracza nie można zapomnieć o pojedynku z gwiazdą. Jak sama nazwa wskazuje w nim zmierzymy się z legendą NBA, ale nie jedną, gdyż historia kosza ma wielu wspaniałych zawodników, o czym się przekonacie kupując ten tytuł. Trzeba jednak przyznać, że ten drugi tryb zabawy jest najbardziej nieprzewidywalny. Po pierwsze dlatego, że gramy jedne na jednego, a po drugie nawet gdy prowadzi się kilkoma punktami to wystarczy tylko chwila, aby legendarny koszykarz nas dogonił, a nawet wygrał. Pokonanie wybitnej postaci NBA czasami naprawdę graniczy z cudem i mocnym fartem, ale jest przyjemne i daje niesamowitą satysfakcje.