Killzone 3 nareszcie wylądowało na półkach sklepowych w prawie wszystkich miejscach na Ziemi. Jedna z najbardziej oczekiwanych gier na PlayStation 3 nie zawodzi to fakt, ale nie jest też tak wybitna. Przynajmniej moim zdaniem.
Killzone 3 rozpoczyna się od momentu, w którym kończy się Killzone 2, gdyż wojna z Hellghastami nie została jeszcze zakończona – mimo tego, że ich przywódca zginął. Niestety, wszystko to, co osiągnęliśmy w drugiej części produkcji nie rozwiązuje sprawy, a wręcz okazuje się, że jest jeszcze gorzej. Chaotyczna ewakuacja wojsk ISA ma się rozpocząć lada chwila, ale Hellghaści nie mają zamiaru poddać się bez walki. Przywódcy, a dokładnie specjalna rada, wzywają wojska do stawienia jeszcze większego oporu i przede wszystkim do dorwania żołnierzy, którzy zabili Visaria – przywódcę. Polowanie czas zacząć, a ofiarą jest członek zespołu ISA, który niestety został sam i nie może połączyć się ze swoimi towarzyszami. Na planecie Hellghan będzie musiał rozprawić się z dużymi hordami wrogo nastawionych osobników. Na początku naszym zadaniem będzie więc próba dotarcia do resztek oddziału Alpha, a dokładnie do jednego ze statków ewakuacyjnych. W dalszej części „programu” producent przygotował kilka niemiłych niespodzianek, które skutecznie przedłużają zabawę i są dosyć logiczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz