Harry Potter nadszedł do kin w mroźny, listopadowy dzień i trzeba przyznać, że sroga pogoda pasuje do tej części.
Najnowszy Harry Potter nosi podtytuł „Insygnia śmierci” i to właśnie wokół nich oraz horkruksów prowadzona jest fabuła. Dla czytelników nieznających powieści przypomnę, że po śmierci Dumbledore’a świat czarodziejów powoli zostaje opanowany przez sługi Voldemorta, który po odrodzeniu pragnie przejąć kontrolę nad światem. Zagrożeni są więc nie tylko czarodzieje, ale również mugole – czyli ludzie, a dokładnie osoby nie posiadające magicznych właściwości. Zgodnie z przepowiednią tylko Harry Potter może powstrzymać Voldemorta. Dlatego też wraz z dwójką swoich przyjaciół, Hermioną i Ronem, wyrusza w podróż, której celem jest odnalezienie horkruksów, gdyż tylko niszcząc je, jest w stanie zabić Mrocznego Pana. W czasie swej wędrówki dowiaduje się również o Insygniach Śmierci. Czarodziej, który posiądzie wszystkie trzy Insygnia stanie się najpotężniejszy na świecie. Harry nie może do tego dopuścić…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz