Premiera filmu Hobbit w Polsce odbędzie się 28
grudnia. Tymczasem już wiemy, że będzie można go zobaczyć w kinach aż w
7 różnych wersjach. Kina już prześcigają się z ofertami, a my zdradzamy
czym dana wersja będzie się charakteryzowała.
Najbardziej
reklamowana i chcąca wprowadzić nowe standardy do kina jest wersja
Higher frame rates. Peter Jackson nową technologię chcę wprowadzić nie
dla "checy", a dla zwiększenia jakości kina. Dzięki zastosowaniu tej
technologi bardziej widowiskowe sceny będą wyraźne. Przykład "wady" 24
fps (starszej wersji). Jest to kadr z filmu "Władca pierścieni: Powrót
Króla". W szybkich ujęciach zarówno kamera, jak i jeźdźcy na
koniach, poruszają się bardzo szybko. W wyniku tego obraz rozmazuje się i
zlewa w całość. 48 fps ma w założeniu niwelować tę wadę. Każdy
element obrazu ma być wyraźny. Dlatego też właśnie ta wersja będzie i
jest najbardziej reklamowana, gdyż stanowi pomost pomiędzy
problematyczną wersją 24 fps, a niezbyt lubianym 3D.
Druga opcja będzie głównie serwowana w kinach IMAX, gdzie na gigantycznym ekranie 3D
pojawią się wersje z zarówno z dubbingiem, jak i napisami. Odpowiednio
wyprofilowany i skonstruowany panel powinien dać znacznie lepsze efekty
3D niż te pokazywane na normalnych ekranach w tradycyjnych kinach.
Ostatnie trzy wersje zostały przeznaczone dla tradycyjnych kin. To tutaj zostaną dostarczone kopie 3D, ale ich efekty nie będą tak profesjonalne, jak te zastosowane w IMAX. Zawsze jednak pamiętajmy, że 3D najlepiej prezentuje się widzom siedzącym na środku. Klasyczne kina otrzymają również film w wersji 2D. Tutaj w repertuarach można znaleźć dubbing oraz napisy. W przypadku wybrania tej pierwszej opcji z głośników usłyszymy głosy podłożone przez Borysa Szyca, Wiktora Zborowskiego, Kazimierza Kaczora czy Danutę Stenkę. W przypadku drugiej wersji postacie na ekranie przemówią swoimi oryginalnymi głosami, a pod spodem pojawią się napisy.
W którą wersję najlepiej zainwestować? Osobiście wybrałbym obraz wyświetlany w technice 48 fps. To nowinka i skoro obraz ma być jak żyleta to tym bardziej ją Wam polecam. Pozostałe wersje to już dobrze znane nam techniki więc wybór należy do Was czy lubicie 3D, czy też nie.